
Zachęcamy do zapoznania się z poniższym artykułem przekazanym do zamieszczenia przez Pana Zbigniewa Domańskiego dotyczącym budowy Grodów Słowiańskich:
Na obszarze samej tylko Słowiańszczyzny Zachodniej odkryto ślady ponad 3000 grodów, w przytłaczającej większości pochodzących z epoki średniowiecznej. Były regiony, gdzie w ciągu kilku dekad wzniesiono setki warowni. Skutki procesu, który szczególnie przybrał na sile w wiekach IX i X, okazały się nieodwracalne.
Wspomnienie w w/w książce o grodzie w Kruszwicy.
Gród wznoszono być może w ciągu kilku miesięcy, ale pozyskanie i przetransportowanie budulca mogło zająć nawet lata. Same głazy pochodziły z kamieniołomów oddalonych o 12 kilometrów. Transportowano je zapewne łodziami. Jeśli w tym celu użyto dziesięciu barek, to cały proces mógł, jak wylicza czeski historyk David Kalhous, przeciągnąć się na 5 do 8 lat.
Podobne szacunki prowadzono także w odniesieniu do warowni z obszaru dzisiejszej Polski. Można się spotkać na przykład z oceną, że gród w Kruszwicy wymagał wyrąbania 24 kilometrów kwadratowych lasu. Z kolei twórcy twierdzy w Ryczynie sto wiekowych dębów wycięli tylko po to, by ustabilizować teren budowy.

Władza i grody:
Skala wysiłku koniecznego do wzniesienia słowiańskich twierdz była tak wielka, że zdaniem badaczy zadaniu nie mogły podołać społeczności niezorganizowane, pozbawione wpływowych liderów. Warownie z prawdziwego zdarzenia stanowiły oznakę rozwoju władzy. Ale ta władza okazywała się też zwyczajnie niezbędna do ich powstania. Można zresztą dopowiedzieć, że grody wywarły nawet większy i bardziej trwały wpływ na środowisko i na warunki życia w regionie niż sławne grobowce z państwa faraonów.
Niedoceniane konsekwencje:
Już sam wzrost zaludnienia Słowiańszczyzny sprawił, że od IX wieku wyraźnie przyspieszyła akcja wyrębu lasów i zagospodarowywania nowych przestrzeni pod uprawę oraz hodowlę. Po raz pierwszy w całych dziejach (i pradziejach) ludzkiego osadnictwa w środkowej i wschodniej części Europy natura konsekwentnie i trwale zaczęła się cofać.
Dopiero Słowianie – w przeciwieństwie do wszystkich dawniejszych ludów – na dobre unicestwili wielkie puszcze i zamienili leśny krajobraz, z którego wyrośli, w krajobraz otwarty, z szachownicą pól i pastwisk.
Zmiany na podobną skalę nie nastąpiły ani wcześniej, ani też później. Przykładowo Lech Leciejewicz szacował, że w VII–VIII wieku 6 procent obszaru Słowiańszczyzny było realnie zagospodarowane przez człowieka. Ale do roku tysięcznego w wybranych regionach ten odsetek sięgał już niemal 25 procent. I nic nie przetrzebiało borów równie skutecznie, co wielka fala budownictwa grodowego.
Jeśli do wzniesienia jednego grodu średniej wielkości potrzeba było kilku tysięcy drzew, to w celu zbudowania stu warowni należało ich wyrąbać już pół miliona, jeśli nie więcej. A przecież na Słowiańszczyźnie zbudowano nie sto, lecz tysiące grodów.
Archeolodzy i historycy twierdzą, że na przykład narodziny państwa Piastów w Wielkopolsce sprawiły, że na Wysoczyźnie Gnieźnieńskiej wyrąbano wszystkie lasy dębowe, a budulec na kolejne grody trzeba było sprowadzać nawet z odległości 100 kilometrów.
Świeże badania palinologiczne nie potwierdzają aż tak stanowczej diagnozy. Lasów nie usuwano do zera. Zresztą nie można było tego robić, jeśli chciało się przeżyć. Wczesne miasta, wyrastające od X wieku za wałami części grodów, wymagały bowiem drewna nie tylko na budulec, ale też stale na opał, do gotowania, ogrzewania, wypalania ceramiki albo produkcji żelaza.
Jak podaje ceniony badacz dziejów gospodarki profesor Václav Smil, średnio ośrodki miejskie, aby przetrwać, wymagały przestrzeni lasu 30 razy większej, niż wynosiła zajmowana przez nie powierzchnia. Na przykład wczesny Kraków, który około 900 roku wraz z podgrodziem i okolicznymi osadami zajmował przynajmniej 18 hektarów, potrzebowałby więc 540 hektarów gęstwiny na tyle bliskiej, aby stale można było z niej znosić chrust.
Katastrofa ekologiczna wczesnych Słowian
Ubytek puszczy na skutek budowy grodów był w każdym razie ogromny. Jak podawała archeolożka Zofia Kurnatowska w regionach gęściej zaludnionych już w X wieku choćby 50–60 procent całej przestrzeni zostało oczyszczone.
I szły za tym często tragiczne skutki, z których na dobre zaczęto sobie zdawać sprawę dopiero po kilkuset latach: jeszcze większe wyjałowienie ziemi, podtopienia, kurczenie się populacji zwierząt łownych. Słowem – katastrofa ekologiczna.
I to na tyle poważna, że na przykład w Polsce już u schyłku średniowiecza dwór królewski zaczął wprowadzać w życie pierwsze przepisy mające na celu ochronę borów. Chociażby Władysław Jagiełło zakazywał wycinania cisów. Natomiast Bona Sforza przestrzegała, że w jej majątkach drwale zawsze mają pracować tak, by szaty leśnej, bardzo już przetrzebionej, nie spotykał dalszy uszczerbek.
Artykuł powstał na podstawie nowej książki pt. Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy (Wydawnictwo Poznańskie 2023) Wyciąg od strony 205 do 208. To wnikliwe spojrzenie na początki Słowiańszczyzny, wykorzystujące najnowsze ustalenia naukowe. Poznaj życie codzienne, obyczaje i zagadkowe pochodzenie naszych przodków.
Więcej o budowie grodów możemy dowiedzieć się z artykułu: Po co Słowianie budowali grody? Jedna z największych zagadek wczesnej kultury słowiańskiej zamieszczonym przez Pana Kamila Janickiego na stronie WielkaHistoria.pl
Zbigniew Domański
