Po artykule dotyczącym pierwszego kina “Ziemowit” w Kruszwicy nadszedł czas do wspomnień o jego następcy kinie (kino-teatrze) “Gopło”. Decyzja o budowie nowego kina związana była z decyzją władz centralnych, które w ramach planu 6 letniego zadecydowały o budowie Kujawskich Zakładów Przemysłu Tłuszczowego na terenie należącym do Cukrowni Kruszwica. Znajdowała się tam ulica Ziemowita z kinem o takiej samej nazwie. Stary barak adoptowany na kino musiał zostać rozebrany. Nowe kino wybudowano w pobliżu starego przy ulicy Gen Świerczewskiego dziś Niepodległości na terenie należącym również do Cukrowni. Koszty budowy w całości pokryły KZPT. Cukrownia pozostała właścicielem kina i przejęła na siebie obowiązek utrzymania budynku oraz zatrudnienie personelu. Mimo że budynek od chwili powstania aspirował do miana kina (projekcje filmów odbywały się cztery dni w tygodniu) to oficjalnie aż do roku 1965 był zakładową świetlicą. W roku tym kino zostało oficjalnie kinem a zebrania załogi cukrowni przeniesiono do nowej nową świetlicy wybudowanej na terenie zakładu. Funkcje kierownika kina w latach 60 pełnił Pan Roman Pluskota . Z sali kinowej korzystało również miasto urządzając w niej okolicznościowe akademie i zebrania miejskie oraz występy estradowe . Murowany budynek nowego kina prezentował się okazale. Fronton budynku z filarami z gzymsem symbolizującym taśmę filmową. Po bokach znajdowały się przeszklone gabloty z miesięcznym programem i fotosami z filmów mających swoje aktualne seanse. Po prawej stronie w budynku mieściło się okienko kasy biletowej, dalej był hol z drzwiami do pomieszczeń obsługi, toalety i szatni. Funkcjonowała tam również biblioteka pracowników cukrowni. Z holu prowadziły na salę kinowa dwoje drzwi zasłonie od wewnątrz kotarami, z których przy wejściu były otwarte tylko jedne z nich. Po zakończonym seansie otwierano również drugie drzwi. Bileter lub bileterka sprawdzali bilety przy wejściu (odrywając od nich mały kuponik) sprawdzano przeważnie na oko lub czasem żądając legitymacji szkolnej, dowodu osobistego wiek kinomana. Zależnie od filmu narzucano bowiem ograniczenia wiekowe. Rozpiętość ograniczeń wieku była duża do filmów bez ograniczeń, do 7, 12, 14,16, 18, bywały nawet od 21 lat. W sali kinowej znajdowało się 262 miejsc (ok 220 po wymianie foteli na bardziej wygodne ) w trzech strefach oglądalności w stosunku do ekranu, który znajdował się na małej scenie. Obowiązywały zawsze trzy stawki za bilety. Wyjątkiem była w 1976 roku emisja słynnych “Szczęk“, kiedy to wszyscy płacili rekordową jak na tamte czasy sumę 30 zł. Ekran zasłonięty był częściowo kotarami, które w czasie projekcji filmów panoramicznych odsłaniano na całą szerokość. Sala posiadała duże okna zasłaniane czarnymi roletami i dwoje drzwi ewakuacyjnych w bocznej ścianie budynku.
Na przełomie lat 70 i 80 XX wieku w czasie modernizacji kina okna zamurowano, wymieniono również drewniane fotele na wygodniejsze wyściełane. Od szczytu budynku znajdowały się małe drzwi służące dla występujących artystów estradowych, aktorów teatrów lalkowych i obsługi technicznej. Z holu kinowego prowadziły schody do pomieszczenia kinooperatora, w którym zainstalowano dwa aparaty projekcyjne. Aparaty w czasie pracy emitowały dużą temperaturę dlatego podlegały chłodzeniu bieżącą wodą z sieci wodociągowej, którą po zużyciu odprowadzano wprost do ogródka przy budynku. Kino wyposażono w ogrzewanie parowe z cukrowni. Para nie wracała do cukrowni i była kondensowana w studzience przy budynku. Obawiając się zawodnienia instalacji w miesiącach zimowych, a nawet letnich kino było wręcz przegrzane. A szybko zużywane przez parę zawory potrafiły wzmagać efekty specjalne w filmach katastroficznych.
Tyle o sprawach technicznych teraz pora na moje wspomnienia z Kino Teatru “Gopło”. Swoją przygodę z kruszwickim kinem zacząłem na przełomie lat 60-70 XX wieku od niedzielnych poranków filmowych. Seanse odbywały się o godz 9 i 11 bilety były tanie po 2 zł, a repertuar to znane filmy rysunkowe dla dzieci. 10 minutowe czarno białe dobranocki nadawane wtedy raz dziennie w telewizji były niczym przy kolorowych bajkach wyświetlanych w półtoragodzinnych zestawach na dużym ekranie. Początek mojej szkolnej edukacji również wiąże się z kinem. W pierwszych klasach zabierano nas tam na przedstawienia bardzo popularnych w początku lat 70 XX wieku przedstawień teatrów kukiełkowych. Były też filmy dla dzieci głównie produkcji polskiej i ZSRR. W miesiącach jesiennych, kiedy to w Szkole Podstawowej nr 1 organizowano tygodniową akcję zbioru ziemniaków dzieciaki z klas 1-4 siedziały w kinie cały tydzień. Z całą szkołą chodziło się miedzy innymi na takie filmy jak “W Pustyni i w Puszczy – 1973″ ,”Potop – 1974“, i “Krzyżacy” powrót filmu do Kruszwicy w 1977. Repertuar kina w początku lat 70 to westerny produkcji USA i NRF-nosko-Jugosławiańskie seria o “Winetu” filmy fantastyczno-katastroficzne produkcji japońskiej z potworami, olbrzymimi owadami i słynną “Godzillą“. Seanse odbywały się od wtorku do niedzieli dwa razy dziennie o godz. 17 i 20. Zależnie od filmu i miejsc zajmowanych na widowni płaciło się za bilety od 6-24 zł. O obowiązywaniu kontroli dostępności według wieku już pisałem. Siadając na widowni każdy film poprzedzała emisja Polskiej Kroniki Filmowej. Oczywiście w trakcie oglądania wyłączano oświetlenie, a spóźnieni błądzili później w półmroku szukając swoich miejsc przemieszczając się po drewnianej skrzypiącej podłodze. W czasie filmu odbywał się pewien rytuał, a więc jedzenie cukierków i innych słodkości pakowanych przeważnie w szeleszczące opakowania. Dodać do tego głośne komentowanie filmu wszystko to tworzyło niepowtarzalna atmosferę. Czasem w projekcji nastąpiła jakaś przerwa spowodowana awarią lub po prostu zapomnieniem przełączenia następnego aktu na drugi aparat. Wtedy to odzywały się głośne wołania starszych kolegów “Jaroch światło” (nigdy się nie dowiedziałem kim był ten Jaroch) Zdarzało się również pomieszanie kolejnych aktów filmu tak, że trafiło się oglądać film np. od środka. Po głośnych protestach wkraczał do akcji kierownik kina w tamtym czasie pan M. wiecznie podchmielony grożąc wezwaniem milicji. Gdy byłem już starszy chcąc pominąć nieraz drażniące dla ucha szeleszczenie papierków i głośne komentarze wybierałem późniejszą godzinę seansu. Na godz. 20 chodzili do kina ludzie starsi, a więc i poważniejsi. Wracając do początku lat 70 to w kinie odbywały się również występy artystyczne tzw. Estrady. Występowali między innymi znani artyści ówczesne gwiazdy tv. Mimo, że nigdy nie byłem widzem takich przedstawień to jedno szczególnie zapadło mi w pamięci i pozwoliło mi od tamtej chwili do dziś dnia inaczej patrzeć na osoby znane jako gwiazdy kina i telewizji. Występ odbywał się w gorący letni dzień. Na sali pracownicy kruszwickich zakładów, a na scenie występował jako główna gwiazda Jarema Stępowski aktor i piosenkarz (ten od suchego chleba dla konia, piosenkarz aktor z Kabaretu Starszych Panów). Drzwi ewakuacyjne były otwarte małe drzwi do szczytu również otwarte podparte drewnianym składanym krzesełkiem. Przy tych drzwiach przebywało kilka osób chyba z obsługi technicznej. Jako 10 letni chłopiec z kilkoma kolegami mogliśmy przez otwarte drzwi bez przeszkód śledzić występ Pana Stępowskiego, który na scenie tryskał humorem. Występ dobiegał końca przemieściliśmy się wiec pod małe drzwi szczytowe, aby z kilku metrów zobaczyć słynnego artystę. Coś jednak Panu Jaremie widać poszło nie tak, mimo że widownia biła brawo. Wychodząc przez małe drzwi z wściekłą twarzą roztrzaskał nogą drewniane krzesełko i wyrzucił z siebie dosłownie potok (nie była to “mała wiązka”, o której śpiewał w piosence o warszawskim taksówkarzu) słów wulgarnych skierowanych do obsługi. Widownia tymczasem domagała się głośnymi oklaskami bisu. Pobiegłem czym prędzej do drzwi ewakuacyjnych, aby sprawdzić czy i taką dosadną wiązankę pośle artysta widowni. Nic się takiego jednak nie stało wyszedł uśmiechnięty od ucha do ucha i zaserwował publice pożegnanie i piosenkę wszystko to w gwarze warszawskiej. Może miał wtedy jak to się teraz mówi zły dzień? Ja do dziś z ust aktora i nie słyszałem tylu słów wulgarnych i to na żywo przy nim Linda wysiada.
Ale pora wracać do filmów, które do kruszwickiego kina za sprawą małej ilości kopii trafiały z dużym opóźnieniem. O nowościach filmowych nie wszystkich można było dowiedzieć się z programów telewizyjnych lub z tygodnika Film. Od pierwszej emisji nowego filmu na ekranach kin w największych miastach w Polsce mijał nawet rok, a nawet więcej zanim trafił on do Kruszwicy. O repertuarze kina Gopło można było się dowiedzieć z zamieszczanych w gablocie miesięcznych programów z dniem tytułem filmu, godziną emisji i ceną biletów. W tych dwóch gablotach, które się zachowały do dzisiaj oprócz programu wieszano fotosy aktualnie wyświetlanego filmu i jako zapowiedz kolejnego. Również lokalna prasa codzienna podawała program na aktualny dzień. Zresztą z prasy można było również wnioskować, że emisja danego filmu zbliża się do Kruszwicy, kiedy to film trafiał do kin w Inowrocławiu. Filmy wyświetlano przez trzy dni wtorek-czwartek i piątek-niedziela na dwóch seansach. Na co chodziłem do kina? W roku 73 z dużym przejęciem oglądałem polski film wojenny “Hubal“. Z polskich filmów to komedie zdaje się w 1974 i 1977 kontynuacje przygód rodzin Pawlaka i Kargula “Nie ma mocnych” i “Kochaj albo rzuć” W 1976 “Motylem Jestem czyli romans czterdziestolatka”. Dużym powodzeniem cieszyły się długometrażowe kreskówki “Miś Jogi“, “Lucky Luke” czy seria z przygodami “Asterixa i Obelixa”. Zagraniczne kolorowe filmy w większości produkcji francuskiej i USA otwierały dla nas szeroki świat na przeciąg półtorej godziny, a nawet na trochę dłużej, komedie z Luisem De Funesem seria z “Żandarmem z San Tropez“, sensacyjne z Belmondo, Seria z inspektorem Clouseau Peterem Sellersem “Różowa Pantera“. W 1976 w kinie Gopło przez tydzień wyświetlano wielki przebój Spielberga horror “Szczeki“, na który sprzedawano bilety w rekordowej jak na nasze kino kwocie 30 zł i to bez znaczenia na jaki sektor. Szczęki zapoczątkowały wyświetlanie wielkich katastroficznych produkcji USA “Trzęsienie Ziemi” i “Płonący Wieżowiec“. Druga połowa lat 70 to seria Duńskiej zabawnej komedii “Gang Olsena“. W 1977 roku wyświetlano film “Złoto dla Zuchwałych“, który z programu wydawał się być westernem, a okazał się wspaniałą komedią wojenno-przygodową. Na przełomie lat 70 i 80 nadciągnęły do naszego kina “Gwiezdne Wojny” oraz wojenne filmy “Bitwa o Midway” i “O jeden most za daleko” oraz wstrząsający remanent wojny wietnamskiej “Czas Apokalipsy“. Były też i filmy polskie “Akcja pod arsenałem” Pierwsza adaptacja “Kamieni na szaniec” oraz “Sto koni do stu brzegów”. Lata 80 to polskie kultowe komedie “Co mi zrobisz jak mnie złapiesz“, “Brunet wieczorowa porą” i “Filip z Konopi” do akcji wkraczają filmy “Rocky” z Sylwestrem Stallone i weteranie Rambo “Pierwsza Krew“, zagrali bluesa niezapomniani “Blues Brothers“, John Travolta i Oliwia Newton-John zaśpiewali i zatańczyli w filmie “Grease“, Spielberg przypomniał się takimi przebojami jak zwariowaną komedią wojenną “1941” i filmie o małym kosmicie “E.T.”, “Bliskie spotkania trzeciego stopnia” również dotyczyło obcych. Tzw. filmy drogi “Easy Rider“, “Konwój“, “Mistrz kierownicy ucieka” Pamiętam również emisję francuskiego filmu “Wierna żona” pełnego tzw jak to się wtedy mówiło momentów, ale nadchodzi rok 1983 i słynne “Wejście Smoka” z Bruce Lee ten spowodował niesamowity bum u młodzieży, która zainteresowała się walkami wschodu. Polską odpowiedzią na ten film miało być “Karate po polsku” jednak nie było. W połowie lat 80 kruszwiczanie bali się oglądajac straszny horror produkcji USA “Duch“, który potrafił podobnie jak “Szczęki” wcisnąć w fotel i bawili się na filmie Spielberga “Poszukiwacze zaginionej arki” z Fordem Harrisonem. Do kina trafiły w drugiej połowie lat 80 również takie przeboje jak “Indiana Jones”, “Powrót do Przeszłości” i “Imperium słońca“. Były to zdaje się ostatnie filmy obejrzane przeze mnie w Kino Teatrze “Gopło”
Filmów przez 20 lat w kruszwickim kinie obejrzałem znacznie więcej niż zostało tutaj wymienione nie wszystkie utrwaliły się w mojej pamięci. Bywały też takie filmy zwłaszcza produkcji ZSRR, których nie dało się oglądać (np czarno biały o traktorzystach uprawiających ciągnikami gąsienicowymi niezmierzone połacie Kraju Rad), dlatego niekiedy wychodziłem z kina. Na takie filmy przychodziło niewielu widzów granicą frekwencji, kiedy to można było wyświetlać film było 12 osób. Odwoływanie seansów lub oglądanie filmów przy prawie pustej sali zdarzało się. Nie wszystkie filmy radzieckie były złe np zabawna komedia “Niezwykłe przygody Włochów W Rosji”.
To koniec moich wspomnień dotyczących repertuaru. Początek końca kina w Kruszwicy rozpoczął się z końcem lat 80, kiedy to pojawiły się odtwarzacze wideo, odbywały się płatne pokazy w świetlicach filmów najnowszych i tych, które nigdy nie trafiły do kina. Odbywało się to oczywiście nielegalnie władze przymykały na to oko. W początku lat 90 zaczął się najpierw masowy zakup telewizorów kolorowych (np cukrownia Kruszwica sprowadziła do swoich pracowników kilkaset telewizorów) po telewizorach przyszedł czas na odtwarzacze wideo i magnetowidy. Kasety z filmami, najnowszymi przebojami można było kupić na zwykłym targowisku, masowo powstawały wypożyczalnie kaset. Ludzie mieli teraz kino w domu. Pisze o tym jako o jednej z głównych przyczyn likwidacji kruszwickiego kina. Drugą i najważniejszą z nich było przekształcenie Cukrowni w jednostkę samodzielną, która była cały czas właścicielem kina. Chcąc pozbyć się uciążliwego obciążenia zakładu Cukrownia w 1991 roku przekazała kino Gminie Kruszwica w zamian za cztery mieszkania dla swoich pracowników. Gmina nie dysponująca lokalem zorganizowała tam centrum kultury “Ziemowit”. Zaplecze budynku dobudowano kilkoma prowizorycznymi barakami. Tym samym kino teatr “Gopło” przestał istnieć. Dziś z perspektywy czasu szkoda, należy wyrazić żal, że nie zachowano do dziś chociaż częściowych kilka razy w miesiącu funkcji kina w “Ziemowicie” o frekwencje na wyświetlanie nowości nie trzeba było by się martwić, a i na starsze filmy znaleźli by się amatorzy. Po co jeździć do Inowrocławia. Budynek dawnego kino teatru Gopło (CKIS Ziemowit) ma zostać wkrótce poddany modernizacji i rozbudowie. Oby zachowano w nim możliwość oglądania filmów.
Pierwotna wersja artykułu zamieszczona była w 2018 roku na Portalu TwojaKruszwica.tk