
Końcówka karnawału to czas hucznych zabaw, przebierańców i dawnych obrzędów, które jeszcze w niektórych regionach Polski przetrwały w niemal niezmienionej formie. Jednym z najbardziej charakterystycznych zwyczajów było chodzenie z kozą, czyli „koza zapustna” – barwny korowód przebierańców odwiedzających domy i gospodarstwa.
Kilka ciekawostek!
Kto chodził z kozą?
W orszaku karnawałowym można było spotkać nie tylko kozę (symbol płodności i dostatku), ale też dziada, babę, diabła, śmierć czy kominiarza. Kolędnicy w maskach i kostiumach odgrywali scenki, tańczyli i śpiewali, a gospodarze w zamian obdarowywali ich jedzeniem i datkami.
Koza w centrum uwagi
Postać kozy (często wykonanej ze słomy lub drewnianej konstrukcji nakładanej na głowę) była głównym bohaterem widowiska. Tańczyła, dokazywała, przewracała się „martwa”, by potem ożyć – co symbolizowało odrodzenie i nadejście wiosny.
Zapusty – czas zabawy przed postem
Wraz z „kusymi dniami”, czyli ostatkami, kończył się okres beztroskich zabaw. Po Tłustym Czwartku i ostatnich hucznych tańcach przychodził czas Wielkiego Postu, a wraz z nim wyciszenie i przygotowanie do Wielkanocy.
A Wy? Spotkaliście już kozę zapustną?
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji oraz materiału wideo:

















