Przeprowadzona w latach 2010 – 2012 rewitalizacja wzgórza zamkowego napawała nas nadzieją, że nastąpią kolejne jej etapy. Tymczasem to co wtedy odbudowano i niejako pobudowano na nowo powoli zmienia się w ruinę. Most zwodzony, który pierwotnie miał pełnić rolę widokową, edukacyjną i w przyszłości miał łączyć wzgórze z podgrodziem (haniebnie oddanym w prywatne ręce) nieimpregnowany corocznie odpowiednim preparatem popada powolnie w ruinę. Most miał służyć do demonstracji podnoszenia co ochoczo czyniono w pierwszych dniach po jego otwarciu dla oficjeli wizytujących inwestycję. Wtedy to wejście na most odgradzała krata zamontowana na stałe uniemożliwiająca wstęp na most turystom. Później kratę tą przerobiono na otwieraną furtę. Mechanizm (wciągarka) zamontowana pod mostem połączona z korbą na samym moście miała być używana do demonstracji działania dla wycieczek i turystów indywidualnych. Nie wiem czy w ogóle takie demonstracje dla turystów się odbywały i czy po ponad 10 latach nieużywany mechanizm jeszcze jest sprawny.
Odbudowane fragmenty kamiennych murów powoli wykruszają się z pojedynczych kamieni. W piwnicach zamkowych aż prosi się o stałą ekspozycję lochu z przykutymi do ściany więźniami oraz pomieszczenia dla strażników. Tymczasem ściany w piwnicach upstrzone są napisami wykonanymi przez niesfornych turystów. Koszt przeprowadzonej rewitalizacji wyniósł około 10 mln złotych jednak zaprzestanie planowania dalszych inwestycji w podniesienie atrakcyjności tego miejsca czynią te pieniądze jako stracone.