
Są w naszym mieście miejsca i budynki obok, których przechodzimy nie zdając sobie sprawy, że związane są z historią, która miała miejsce 104 lat temu. To wtedy z początkiem stycznia 1919 roku dzielni Kruszwiczanie przepędzili stąd Prusaków do heimatu i brali aktywny udział w walkach o Inowrocław oraz w obronie już wywalczonych terenów. Przechodniu proponuje chwilę refleksji związanej z tamtym pięknym czasem, kiedy to Kruszwica znów stawała się polskim miastem po 147 latach pruskiego panowania.



Dawna Szkoła Podstawowa nr 1 dzisiaj mieści się tutaj Liceum Wtedy na przełomie 1918 i 1919 kwaterował tu sztab batalionu Grenzschutzu z 200 żołnierzami pod dowództwem Kapitana Contacka. Pozostałą 400 osobową część batalionu rozmieszczono po okolicznych wsiach wzdłuż dawnej granicy między zaborcami. Żołnierze mieli za zadanie bronić niemieckiej granicy i w razie potrzeby tłumić wszystkie wystąpienia antyniemieckie. W szkole doszło do bezkrwawego rozbrojenia Niemców przez Powstańców, którzy podstępem rozbroili i aresztowali kpt Contacka na terenie ówczesnego targowiska, a dzisiejszego Osiedla Robotniczego. Aresztowany kapitan wydał rozkaz do żołnierzy przebywających w szkole o poddanie się. Żołnierze, dla których rozkaz to rozkaz posłuchali dowódcy i dali się rozbroić. 50 lat po tym wydarzeniu wmurowano w ścianę szkoły tablice pamiątkową dotyczącą tego wydarzenia. W szkole zorganizowano w czasie powstania szpital. Z budynkiem tym wiąże się jednak pewna niewyjaśniona sprawa. Pamiątką po powstaniu było przez długie lata śmigło od samolotu Helberstat z 2 eskadry wywiadowczej bazującej w czasie powstania na lotnisku polowym w Kruszwicy. Samoloty wykonywały loty rozpoznawcze nad terenami zajmowanymi przez Niemców w czasie rozejmu i w czasie wykonywania jednego z takich lotów załoga jednego z Helberstatów została ostrzelana przez Niemców. Samolot zdołał dolecieć na kruszwickie lotnisko jednak podczas lądowania doszło do rozbicia uszkodzonej maszyny. Śmigło z tego samolotu wisiało na pierwszym piętrze przy gabinecie dyrektora szkoły. Niestety w czasie mojej bytności w szkole w 2008 z przerażeniem stwierdziłem, że śmigła nie ma, a ówczesny dyrektor liceum nie potrafił mi wyjaśnić co się z nim stało. Przykra sprawa.

Budynek dawnego hotelu Gopło oraz przylegający do niego lokal, zachowały się do naszych czasów, a w lokalu sali można obecnie kupować używki. W tamtym czasie właściciel Daleszyński udostępniał hotel do tajnych narad przed powstaniem. Tutaj zapadały ostateczne decyzje o terminie powstania na terenie Kruszwicy i okolicy. To do lokalu hotelu wezwano dowódcę batalionu (Cantacka, którego później aresztowano) na zebranie Rady Ludowej, kiedy dowiedziano się o przybyciu pociągu specjalnego z amunicją dla niemieckiego oddziału. W rzeczywistości wciągnięto Niemca w zasadzkę bowiem decyzja o powstaniu już zapadła. Działania skoordynowano jednocześnie z powstańcami ze Strzelna (do którego zbliżały się powstańcze oddziały ppor Pawła Cymsa) i okolicznymi oddziałami powstańczymi. Śmiało można powiedzieć, że od tego miejsca 2 stycznia 1919 roku narodziła się na nowo Polska w Kruszwicy. W 1939 roku z okazji 20 rocznicy miała być odsłonięta tablica pamiątkowa na ścianie hotelu Gopło. Czy do tego doszło nie wiadomo. Dzisiaj nic nie powinno stać na przeszkodzie, aby taka tablica się tam pojawiła.

Budynek poczty, to tutaj wśród niemieckiej obsługi pracowały jako telefonistki Polki Aniela Stylo i Irena Jańczak. Kontrolowały rozmowy prowadzone przez sztab batalionu w szkole z dowództwem w Bydgoszczy. Stylo przekazała informacje polskim konspiratorom o dozbrojeniu batalionu w dodatkowe zapasy amunicji do karabinów i granatów ręcznych. Jako centralny punkt łączności poczta została zajęta przez powstańców w pierwszej kolejności obsadzając ją w całości Polakami. Stąd nadano natychmiast meldunek do Strzelna o uciekającej lokomotywie z nierozładowaną amunicją.


Wygląd dworca odpowiada temu z roku 1919. Do dzisiaj niestety nie przetrwał (zniszczony we wrześniu 1939). Przetrwał za to budynek magazynowo spedycyjny, w którym składano amunicję z pociągu specjalnego 2 stycznia 1919 i tu padły jedne strzały w Kruszwicy w czasie powstania. Wymiana ognia zakończyła się zdobyciem dwóch wagonów amunicji i ucieczką lokomotywy z eskortą oraz jednym nierozładowanym wagonem w kierunku Strzelna. Pociąg ostatecznie przejęli powstańcy w Strzelnie kierując go na ślepy tor. W czasie tej niedowodzonej przez nikogo chaotycznej potyczki ranny został harcerz Marian Tymkowski.

Dzisiejsza ulica Niepodległości wtedy Kolejowa przez jakiś czas nosiła nazwę Powstańców Wielkopolskich nawet kilka lat po II Wojnie Światowej. Zbiorowi Bohaterowie musieli ustąpić miejsca bandycie, który się podobno kulom nie kłaniał. Po przemianach ustrojowych radnym nie starczyło wyobraźni, aby przywrócić poprzednią nazwę głównej ulicy miasta podobnie jak ulicy Mickiewicza na kapitana Kazimierza Dratwińskiego (który patronował ulicy przed wojną jednego z bohaterów powstania i późniejszych walk wojny Polsko-Bolszewickiej roku 1920) który poległ w bitwie warszawskiej jako dowódca kompani 59 pp.

Mysia Wieża witała wkraczające do Kruszwicy 3 stycznia 1919 oddziały z okolicznych miejscowości oraz oddziały ppor. Cymsa biało czerwoną flagą łopoczącą na jej szczycie. Flagę pokaźnych rozmiarów uszyła pani Maria Daleszyńska. Na maszt Mysiej Wieży w nocy z 2 na 3 stycznia 1919 flagę wciągało trzech powstańców Piotr Drzewucki, Ludwik Wysocki i Szablewski.

Do dziś zachowany budynek Hotelu pod Mysia Wieżą przy ulicy Kościuszki stał się w pierwszych dniach powstania bazą szwadronu Nadgoplańskiego.

Zdjęcie wykonano w latach 20 na terenie dzisiejszego oś Robotniczego w tle widać dom nauczycielski i budynek szkoły prawdopodobnie przed patriotyczną uroczystością w której uczestniczyli członkowie Szwadronu Nadgoplańskiego.
Kolejowa przeprawa kruszwickiej cukrowni niestety nie przetrwała do naszych czasów. Stalowe przęsło zostało wysadzone nad ranem 7 września 1939 roku przez polskich saperów. To własnie tutaj cukrownicze eszelony dowoziły na odcinek frontu północnego zaopatrzenie i oddziały powstańcze do czasu realizacji postanowień traktatu wersalskiego do wiosny 1920 roku. Namalowany mural na przyczółku powstałego już po II WŚ mostu żelbetonowego zmienionego z kolejowego na pieszo rowerowy w 2012 roku jest w tym miejscu jak najbardziej uzasadniony. Most jako kolejowy funkcjonował do 2003 roku.




Dochodzimy do śladów pozostawionych w Dzienniku Kujawskim a dotyczących dwóch kruszwickich powstańców poległych w walkach o Inowrocław spoczywających w mogile pomniku przy kruszwickiej Kolegiacie
Pierwszy z nich to Władysław Skonieczny, którego nekrolog ukazał się w Dzienniku Kujawskim. Drugi z poległych Franciszek Waleńczewski widnieje jako jeden z rannych na spisie zamieszczonym również w Dzienniku Kujawskim. Został zraniony w brzuch podczas zdobywania poczty w Inowrocławiu. Niestety rana okazała się śmiertelna. Na tej samej liście rannych widnieje wielu powstańców z oddziału kruszwickiego



CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!!

Poniżej zamieściliśmy filmy wykonane w ubiegłych latach, gdzie Kruszwiccy Patrioci – Kibice Gopła oddali hołd Powstańcom Wielkopolskim.